niedziela, 25 marca 2012

Pół godziny dla ziemi

   Dzisiejszy post nie będzie wizażowy. Dotyczyć będzie za to pewnego problemu i za razem pomysłu na jaki wpadłam dzięki spacerom z moim psem.
      Mój pies jest psem wziętym ze schroniska. Nie wszystkie jego zachowania są dobre, i tak dla przykładu np zjada śmieci na spacerze :/ Problem ten osiągnął skalę katastrofalną kiedy stopniał śnieg i wylazły wszystkie te syfy którymi ludzie próbują dokarmiać bezdomne zwierzęta(których u mnie na osiedlu nie ma) w zimie. Mój pies jedząc skórki, kosteczki itp nabawił się ostrego rozstroju żołądka. Jako że nie jestem w stanie go upilnować nawet na smyczy (w kagańcu jeszcze chodzić nie chce) to postanowiłam posprzątać jeden z trawników. W ciągu pół godziny uzbierałam całą reklamówkę resztek obiadowych na przestrzeni około 20 metrów kwadratowych. Niestety sprzątane takie to syzyfowa praca bo ludzie cały czas wyrzucają nowe rzeczy :/ Ale.... chodzimy z pieskiem do wąwozu. Żeby tam dotrzeć musimy przejść przez dziki trawnik (po którym mój pies najbardizej lubi latać) pomiędzy ogrodzeniem przedszkola a boiskami szkolnymi. Teren ten jest piękny, porośnięty wysokimi trawami, ma fajnie zróżnicowaną rzeźbę. Niestety jest to ulubione miejsce młodzieży - tej mniejszej i większej, do spożywania alkoholu :/

   Postanowiłam że przynajmniej raz w tygodniu wychodząc z psem wezmę ze sobą worek na śmieci, gumowe rękawiczki i pozbieram jakąś część butelek i frakcji suchej (bo całości z pewnością mi się nie uda, musiała bym wynająć ciężarówkę ). Może systematyczne sprzątanie sprawi że kiedyś będzie tam chociaż trochę czyściej.

Kto jest za to odpowiedzialny?
    No więc właśnie z tym jest problem.. bo teren nie należy do osiedlowych, więc ekipy gospodarzy rejonu się nim nie zajmują. Jest to teren w całości należący do miasta - a jak wiadomo - takie pozostawiane są samopas.

Dlaczego ja? ..... a dlaczego nie? Nie robię tego ani pod publiczkę ani dla nikogo... robię to dla siebie. Nie uważam żeby mi miała spaść korona z głowy jak pozbieram trochę butelek. Postanowiłam o tym napisać bo może ktoś się tez skusi? W końcu blogerki znane są z łańcuszkowych incjatyw typu dieta, akcje denko itp.  Jestem świadoma że ludzie będą się na mnie patrzeć jak na lumpa i oceniać, bo przecież w tym kraju sprzątanie i jakieś pozytywne akcje społeczne to coś super dziwnego i zazwyczaj wytykanego palcem. Jednak mało mnie to obchodzi. Uważam że większą kichą jest wyrzucenie publicznie śmiecia na trawnik, nawet dopalonego peta, niż zbieranie butelek. Zawsze można założyć rajbany i koszulę w kratę i udawać że się spełnia chipsterską misję :) to jeszcze młodzież uzna to za fajne i zacznie naśladować :P
Mam świadomość że nie każdy będzie chętny do zrobienia czegoś takiego i ja to w pełni rozumiem, nie wymagam od ludzi żeby brali siaty i koniecznie ruszali w osiedle zbierać śmieci, ale jeżeli chociaż jedna osoba zrobi to przynajmniej raz...to uznam to za sukces. Ja podchodzę do tego bardzo egoistycznie - po prostu, chcę kształtować i zmieniać krajobraz w którym przebywam na taki jaki mi się spodoba :)  Trzymajcie za mnie kciuki żeby mi się nie znudziło hehehe

6 komentarzy:

  1. Napiszę tak - masz już we mnie oddaną fankę Twoich prac, ale w tym momencie zyskałaś w moich oczach jako cudowny, wrażliwy człowiek :) Bardzo się cieszę, że Twój talent i osobowość idą w parze. Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby Ci się nie znudziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Guniu, mam nadzieje że to nie jest tylko mój wiosenny zryw i że uda mi się wcielić taką czynność na stałe w mój grafik zajęć.

      Usuń
  2. Fantastyczny pomysł, wielki plus dla Ciebie! A to, że ludzie będą się gapić to świadczy tylko o nich. Ludzie wiecznie się gapią i potrafią tylko oceniać i wytykać palcem, ale żeby ktoś się schylił i podniósł butelkę czy papierek i wyrzucił go do kubła stojącego dwa kroki dalej to wolą tego śmiecia obejść lub kopnąć. Bo ktoś popatrzy, wyśmieje, bo to uwłacza godności? Osobiście mam to w nosie, ogólnie to co mówią inni. Od dziecka mama mnie uczyła, że nie można śmiecić. Odkąd pamiętam zawsze kiedy mam jakiś papierek czy butelkę na drodze i śmietnik w zasięgu wzroku to wyrzucam. Wiadomo, że nie zbieram wszystkiego i nie spaceruję przez miasto obwieszona śmieciami. Ale nie wstydzę się tego, że nie jestem obojętna, bo nie mam czego. Wstydzić się powinni ci, którzy udają, że nie widzą, że jest ok jak jest. Kiedyś, kiedy miałam jeszcze psa to zawsze idąc z nim na spacer zabierałam ze sobą worek i łopatkę - nigdy nie zostawiłam gdzieś kupki mojego psa, mój pies, moja kupa. Ale przy okazji zgarniałam do tego worka jakieś napotkane śmieci, butelki - łąka to królestwo butelek po winie i piwie. Plus całej masy innych śmieci. Nie było to czymś trudnym - nie szłam przecież specjalnie, robiłam to przy okazji. I nie czuję się bohaterką, aczkolwiek sumienie mam czyste i lubię to. Może i nie wysprzątam całego świata, ale przynajmniej nie jestem bierna. Więc plus dla Ciebie kochana i trzymam kciuki za wytrwałość :) Bo takie akcje są wspaniałe, ale często kiedy nikt ich nie popiera zaczynamy dochodzić do wniosku, że to mimo wszystko walka z wiatrakami. Ja sprzątnę ze swojej drogi ten papierek czy tą butelkę, ale za mną idzie banda nastolatków którzy rzucą trzy paczki po papierosach i kilka puszek po energetykach... Niezbyt to optymistyczne niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam właśnie takie samo podejście :) Nie wiem czy to kwestia wychowania czy mojego charakteru...ale zwyczajnie wstydziła bym się wyrzucić coś na ulicę czy trawnik, nawet jak nikt nie widzi. Ja wiem że ludzie będą stale tam śmiecić, no i trudno...ale może jak się troche czasem posprząta to będzie ładniej. Kilka dni temu chyba widziałam jakąś panią która coś zbierała..tylko nie wiem czy uprzątała śmieci czy po prostu zbierała puszki. Obecna młodzież to jakiś dramat... mam szkołę posdtaw., gimnazjum i liceum pod blokiem praktycznie...już nic mnie nie zdziwi :/

      Usuń
  3. To co robisz jest wspaniałe. Ja sama nie rzucam śmieći, nawet jak mi wypadnie cos przypadkiem z kieszeni to od razu podnoszę, bo jest mi zwyczajnie wstyd. Często tez samej mi się zdaża zbierać śmieci, np w parkach gdzie to już naprawdę jest szczyt wszytskiego tak śmiecić. Tak 3maj!
    Pozdrawiam
    ruda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki dziewczyny! im wiecej wsparcia slownego to tym bardziej mam zapał by to robić :)

      Usuń