Efekty może nie są spektakularne, bo niestety manicure zdążył mi się uszkodzić w pracy, na dodatek skórki mam zabarwione lakierkiem za 3zł :/ który się taaaak wżarł że maluję od 2 tyg paznokcie na czerwono bo doczyścić nie mogę.
Z mojej strony mogę udzielić pewnych rad - wybierajcie możliwie najrzadsze lakiery. Spośród tych Inglotowych na pewno idealnie nadają się wszystkie perłowe i z drobinkami bo mają rzadką konsystencję i ładnie rozpływają się na wodzie. Poza tym wzór wykonujcie dość szybko, zanim lakier zgęstnieje. Zwracajcie uwagę aby koła dobrze się rozpływały i stawały takie transparentne - efekt na obrazku powyżej mi osobiście nie służy, wzory wychodzą rozlane... wole zrobić więcej kręgów które z każdym kolejnym się zagęszczają niż dać dużą plamę gęstego lakieru.
Jeżeli chodzi o wzór mój to użyłam chyba wszystkich zielonych lakierów inglotowych - podstawowy to 981, we wzorze jest 985, 986, 319, 940, 303 (a ten rozowy wzorek to 353 + 945 jak się nie mylę :) )
bardzo ładne połączenie kolorów!
OdpowiedzUsuńswietnie Ci wyszly Aniu!
OdpowiedzUsuńmusze sama sprobowac:)
pozdrawiam
buziaki:*
Też tego próbowałam, ale jeśli chodzi o paznokcie to jestem największą kaleką. Nie potrafię nic z nimi zrobić, oprócz obcięcia i starcia krzywo pilniczkiem. ten sposób malowania też mi nie wyszedł. :P
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło! :) Kiedyś trzeba spróbować samemu ;D
OdpowiedzUsuń