czwartek, 3 maja 2012

Plażowy niezbędnik.

     Trochę mnie tu nie było, ale przez jakiś czas miałam problemy z komputerem :( a potem uciekłam na majówkę nad morze. Jako że świeżo wróciłam po wyjeździe do domu.. będzie trochę wakacyjnie - o moich ulubionych produktach do opalania/ po opalaniu.

     Pomimo iż może temperaturowego szaleństwa nie było nad naszym kochanym Bałtykiem, to jednak słoneczko przypiekało czego bolesne skutki odczuwam na sobie po zaledwie 2 godzinnej ekspozycji. Generalnie szybko się opalam i mam ładny odcień opalenizny, jednak muszę przejść fazę "pierwszej świnki" kiedy to jestem najbardziej różowym przedstawicielem homo sapiens na ziemi. Całe życie bagatelizowałam kremy i balsamy z filtrem, ale "z wiekiem" zaczęłam zwracać na nie szczególną uwagę. Nadal się uczę i szukam, ale mam już swoich osobistych faworytów w tej kategorii.

1) CELEBRIN SUN - wodoodporna emulsja ochronna do opalania
Ten produkt mam stosunkowo niedługo, ale posiada on kilka cech które bardzo mi odpowiadają i jestem z niego zadowolona.
- Ładnie rozprowadza się na skórze
- Wchłania się nie pozostawiając tłustej czy lepkiej warstwy
- Na prawdę skutecznie chroni
- Lekko łagodzi skutki "spalenia" (używałam go na mocno spieczoną i piekącą skórę i przyniósł ulgę)
- Zapach ma dziwaczny - nie potrafię go określić jednoznacznie :) ale nie jest to charakterystyczny dla kosmetyków do opalania smrodek.
- Nieco bieli skórę, ale mi to nie przeszkadza.
150ml ok 15zł

2) NIVEA Sun Mleczko Karotenowe
Absolutnie kocham ten produkt! I czasem używam nawet w zimie :P Mój must have!
- Genialna konsystencja (lekkiej, wodnistej emulsji)
- Idealnie się wchłania i nie tłuści
- Pięknie pachnie (jest to zapach dawnych kosmetyków do opalania, kojarzy mi się z rodzinnymi wakacjami we Włoszech :) )
- Wspomaga opalanie i sprawia że skóra nabiera złocistego koloru
- Ma filtr 6-8 (w zależności od daty produkcji i miejsca zakupu - kiedyś w Polsce kupiłam z filtrem 8, a ze 2 lata temu przywiozłam z Węgier z 6tką)
200ml ok 16zł

3) AVON Bronze Aftersun
Czyli absolutny nr 1 na poparzenia słoneczne. Nie ma drugiego takiego samego balsamu - ani marketowego, ani aptecznego nawet! To jest jedyny balsam który przynosi ulgę i nie podrażnia nawet baaaardzo spieczonej skóry. Mam go wstyd się przyznać ile lat i oszczędzam bardzo. Nie wiem czy w obecnej ofercie w ogóle występuje, możliwe że ma inne opakowanie. Po jego użyciu nie tworzą się bąble i nie złazi skóra. Pomimo że ma alkohol w składzie (i to wysoko..) nie wysusza!
200ml ok 12zł (?)
 
     No i jeszcze nadmorskie klimaty :P jesteśmy sadystami.. żeby w maju jechać nad morze. W całej Polsce upał 30stopni.. nad morzem jakieś 6 :P

1 komentarz:

  1. Myślałam, że w całej Polsce jest ładnie i ciepło. A wiesz, że wczoraj o tym myślałam co dziś mi napisałaś i doszłam do wniosku, że napiszę osobom z którymi ostatnio współpracowałam kiedy mam wolne i może coś się zrobi, bo inaczej nie dam rady pracując od 10 do 20. Ale miło jest usłyszeć "bierz się w garść, bo inni mają tak samo, a dają radę". :)

    OdpowiedzUsuń